Kult Maryi
„Maryja — czytamy w Lumen gentium — dzięki łasce Bożej wywyższona po Synu ponad wszystkich aniołów i ludzi, jako Najświętsza Matka Boża, która uczestniczyła w tajemnicach Chrystusa, słusznie doznaje od Kościoła czci szczególnej” (KK 66). Równocześnie Sobór wskazuje, że kult maryjny „jest zgoła wyjątkowy”, choć „różni się przecież w sposób istotny od kultu uwielbienia, który oddawany jest Słowu wcielonemu na równi z Ojcem i Duchem Świętym” (jw.). Poza tym zachęca się teologów i kaznodziejów, aby „wystrzegali się pilnie wszelkiej fałszywej przesady” (KK 67).
Nie można zaprzeczyć, że istniały przejaskrawienia w eksponowaniu godności Maryi. Czasem myślenie skupione wokół Maryi jako nowej Ewy dawało okazję do maksymalizowania relacji mężczyzna–kobieta do tego stopnia, że pomijano odległość dzielącą Stwórcę od stworzenia. Zdarzało się, że przypisywano quasi–Boską wszechmoc, opartą na wierze, że Jezus był poddany Maryi nie tylko na ziemi, ale też w niebie. Zapominano przy tym, że tam Jej zadaniem nie jest rozkazywać Synowi, ale wstawiać się u Niego za nami. Niektórzy mówią o „wszechmocy miłosierdzia”, w przeciwieństwie do „wszechmocy sprawiedliwości i gniewu”, która przysługuje Synowi. Jedni traktują Maryję jako niebiańską istotę, która stała się człowiekiem, aby móc dać ciało Synowi Bożemu. Drudzy twierdzą, że razem z Bogiem współtworzyła świat albo uważają Ją za dopełnienie Trójcy Świętej. Św. Bernardyn Sieneński (1380–1444) nie waha się podkreślać, że Maryja pod niektórymi względami przewyższa Boga!